Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-12-2014, 11:42 Oddanie psa - moralny aspekt samego oddania i oceny tej sytu
Mi też bardzo przykro z tego powodu i mam nadzieję, że Justyna wyjdzie z kłopotów.
Niemniej jednak pierwsze co rzuca sie w oczy to fakt, że kiedy ktoś chce oddać za darmo swojego psa bo zmieniła sie jego sytuacja życiowa, bo go nie stać, bo musi wyjechać za pracą itp, pojawia się ogrom hejtów i pouczeń jak można tak zrobić.
Ale kiedy znajomy hodowca sprzedaje swoje psy żeby spłacić jakiś dług/zobowiązanie to wszyscy wspólczują.
I to NIE JEST hejt w kierunku Justyny bo ja nigdy nie oceniam takich sytuacji. Życie zaskakuje w najmniej oczekiwany sposób i w najmniej oczekiwanym momencie. Zawsze to powtarzam w tego typu wątkach. Niech każdy kto w wątkach adopcyjnych rzuca hejty w stronę oddających zawsze to przemyśli i podziękuje Bogu że jego to nie spotyka.
I Justynie i każdemu kto psa oddaje musi być niebywale ciężko
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Ostatnio zmieniony przez tenshii 21-12-2014, 16:42, w całości zmieniany 1 raz
Mój labrador: Fibi
Suczka urodziła się:
08.03.00-05.01.14
Mój labrador: Magnus
Pies urodził się:
14.10.13
Mój labrador: Vigo
Pies urodził się:
26.01.14
Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 1665 Skąd: śląsk
Wysłany: 21-12-2014, 15:49
tenshii napisał/a:
Mi też bardzo przykro z tego powodu i mam nadzieję, że Justyna wyjdzie z kłopotów.
Niemniej jednak pierwsze co rzuca sie w oczy to fakt, że kiedy ktoś chce oddać za darmo swojego psa bo zmieniła sie jego sytuacja życiowa, bo go nie stać, bo musi wyjechać za pracą itp, pojawia się ogrom hejtów i pouczeń jak można tak zrobić.
Ale kiedy znajomy hodowca sprzedaje swoje psy żeby spłacić jakiś dług to wszyscy wspólczują.
I to NIE JEST hejt w kierunku Justyny bo ja nigdy nie oceniam takich sytuacji. Życie zaskakuje w najmniej oczekiwany sposób i w najmniej oczekiwanym momencie. Zawsze to powtarzam w tego typu wątkach. Niech każdy kto w wątkach adopcyjnych rzuca hejty w stronę oddających zawsze to przemyśli i podziękuje Bogu że jego to nie spotyka.
I Justynie i każdemu kto psa oddaje musi być niebywale ciężko
Ale umoralniający post- niby nie hejt ale jednak chyba trochę hejt..."Niech każdy rzucający hejty w innych wątkach pamięta, żeby przemyśleć że różnie w życiu bywa" a kilka linijek wyżej prztyczek, że jak hodowca sprzedaje psy żeby spłacić dług to wszyscy współczują...
Taki hejt w "białych rękawiczkach" jak dla mnie...
Myślę, że pani Justyna przeżywa trudne chwile bo te psy to kawał i jej życia i pracy i nie porównywałabym tego z oddaniem psa bo się znudził albo zaczął niszczyć- bo zwykle taka jest prawda a nie tam żadne przeprowadzki. Poświęciła mnóstwo czasu i serca żeby wyrobić sobie opinię szanowanej hodowli a jest teraz na zakręcie. Dużo z forumowiczy ma wspaniałe psy dzięki tej pani. I właśnie dlatego większość ludzi jej współczuje, "zapracowała" sobie na to współczucie. Piszesz, że nie komentujesz takich sytuacji a właśnie to zrobiłaś w tym samym poście.
Poświęciła mnóstwo czasu i serca żeby wyrobić sobie opinię szanowanej hodowli
dokładnie tak.
Chciałam dobrze, chciałam pomóc a zaczęły się komentarze. Napisałam ogłoszenie bo wiem, że codziennie wiele osób odwiedza forum w poszukiwaniu psiaka lub opinii o hodowli...a chyba nikt nie zaprzeczy, że to hodowla godna plecenia.
A przemyślenia/komentarze tego typu
tenshii napisał/a:
Ale kiedy znajomy hodowca sprzedaje swoje psy żeby spłacić jakiś dług to wszyscy wspólczują.
I to NIE JEST hejt w kierunku Justyny bo ja nigdy nie oceniam takich sytuacji.
chyba nie są odpowiednim miejscem na to, zwłaszcza podawanie informacji na temat "jakiegoś długu" bez znajomości sytuacji.
Z tego co mi wiadomo, hodowczyni otrzymała już duże wsparcie. Dlatego proszę o usunięcie mojego postu z ogłoszeniem i komentarzy, żeby nie zaśmiecać tematu.
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-12-2014, 16:29
agn.k napisał/a:
niby nie hejt ale jednak chyba trochę hejt
na pewno nie w stosunku do Justyny.
Jeśli się bardzo upierasz możemy to nazwać hejtem na hejterów
Przejrzyj posty w wątkach o oddaniu, ja NIGDY nie oceniam takich sytuacji z góry, tak jak Ty to robisz pisząc:
agn.k napisał/a:
bo zwykle taka jest prawda
nigdy nie możesz być pewna jaka jest prawda a z góry oceniasz...
Może jak Tobie kiedyś los przyniesie przykrą niespodziankę (oby nie) to zrozumiesz.
Zazwyczaj w wątkach ludzie piszą "poproś o pomoc znajomych", "pies przecież nie wymaga dużo pieniędzy", "zawsze jest jakieś wyjście". Tutaj niewiele osób zaproponowało pomoc finansową czy bazarkową, aby Justyna mogła rozwijać swoją pracę i nadal dostarczać ludziom wspaniałe psy. Wszyscy zgadzają się ze sprzedażą bez dwóch zdań.
I właśnie o to chodzi - że obcych nieznanych ludzi ocenia się z góry bo można ich w pewien sposób opluć.
A tutaj cisza i pełna zgoda.
I nie chodzi o to aby hejtować Justynę, tylko właśnie o to, aby ten przykład uświadomił ludziom, że tak nie wolno. Nigdy nie wolno nikogo z góry oceniać.
Mnie też ocenianio kiedy uśpiłam Daisy - mówiono, że mi się znudziła, bo nie miała papierka, a chciałam psa z papierkiem. Że ją zamordowałam i podobne brednie...
Mojego brata też oceniali bo po 8 latach musiał oddać kotkę z powodu obniżenia odporności i alergii na sierść, która wtedy przyszła..
I tak w tym zwierzęcym świecie ocenia się nieznanych sobie ludzi nie znając niemal żadnych szczegółów, a nie każdy musi w ogłoszeniu pisać historię swojego życia...
Grunt, że starają się im znaleźć dobry dom.
I jeszcze raz powtarzam - nikt z nas nie panuje nad swoim życiem w pełni. I każdego może spotkać taka historia, że nie spodziewałby się jej nigdy. A jednak. Wypadki chodzą po ludziach. Po wszystkich. Bez wyjątku.
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-12-2014, 16:35
neravia napisał/a:
chyba nie są odpowiednim miejscem na to, zwłaszcza podawanie informacji na temat "jakiegoś długu" bez znajomości sytuacji.
to akurat informacja wzięta z Facebooka z postu oznaczonego jako widoczny dla wszystkich, nie tylko znajomych, przez samą Justynę.
I żeby było jasne, jeszcze raz powtarzam - absolutnie nie mam nic do Justyny. NIC.
Jest mi bardzo przykro, że tak się potoczył jej los i bardzo jej współczuję.
Chciałabym tylko abyśmy wyciągnęli z tej historii jakiekolwiek wnioski w stosunku do obcych nam ludzi.
Bo jesli ktoś kompletnie Justyny nie zna i usłyszy tę historię ze szczątkowymi informacjami też powie "jak tak można"
A my znając Justyne wiemy, że musi mieć na prawdę duży powód aby to zrobić.
Tak też jest w przypadku nam obcych ludzi.
Po prostu nie oceniajmy z góry nikogo. O tylko tyle proszę
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Ja się zgadzam z każdym słowem napisanym przez tenshii, i nie uważam by obrażała czy też atakowała p. Justynę.
Cieszę się bardzo,że w końcu ktoś poruszył ten temat...
tenshii napisał/a:
Nigdy nie wolno nikogo z góry oceniać.
Zgadza się.Każdego może spotkać coś takiego,nie ważne czy jest się znanym hodowcą czy też sklepową...życie pisze różne scenariusze...każdy ma prawo zwrócić się do Nas z prośbą o pomoc...i nie ważne z jakich powodów...a My nie powinniśmy oceniać...Naszym zadaniem jest skupienie się na pomocy bez złośliwych i często przykrych komentarzy...lepiej czasem ugryźć się w jęzor ...
Mój labrador: Fibi
Suczka urodziła się:
08.03.00-05.01.14
Mój labrador: Magnus
Pies urodził się:
14.10.13
Mój labrador: Vigo
Pies urodził się:
26.01.14
Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 1665 Skąd: śląsk
Wysłany: 21-12-2014, 21:00
tenshii napisał/a:
Może jak Tobie kiedyś los przyniesie przykrą niespodziankę (oby nie) może wtedy zrozumiesz.
No jakie to miłe i dojrzałe- dobrze, ze dopisalas "oby nie" bo zabrzmiało jakbys jednak mi zle zyczyla...nie znasz mnie a juz z góry zakładasz co rozumiem a czego nie. Niejedno juz z psami przeszlam i mialam juz psa, ktory komus sie po prostu znudzil. I nie oceniam jakoś bardzo negatywnie tej osoby- nie rozumiem ale nie hejtuje. Pani Justyna po prostu swoją postawa wobec psow zasłużyła sobie na to ze nikt jej nie krytykował. Dlatego nikt nie robił przykrych komentarzy. I dalej twierdze, ze ostatni wysyp rocznych labradorow z powodu trudnej sytuacji życiowej jest w większości po prostu usprawiedliwieniem pozbycia sie psa. I szczerze mówiąc nie mam szczególnej chęci oceniać takich ludzi, nie nakręca mnie hejtowanje innych- po prostu stwierdzam fakty. Lepiej, ze chcą oddać niż zostawic w lesie i chwała im za to. Nie rozumiem takiego postępowania ale nie żywie nienawiści. Szczerze to nie rozumiem dlaczego nie napisza prawdy albo tylko po prostu oddam psa...Myśle, ze jakby "prosta sprzedawczyni" szczerze opisała sytuacje tez nikt by jej nie hejtowal, zauważyłam, ze to co wkurza najbardziej to sciemnianie.
Nie rozumiem tez powielania informacji o cudzych długach- nie każdy śledzi facebooka p. Justyny dokładnie i uważam, ze powinno sie zachować trochę dyskrecji, nawet w sprawach o których pisze sie publicznie. I w tym przypadku czasem warto ugryźć sie w jezor
[ Dodano: 21-12-2014, 21:26 ]
A i to nie jest tak, ze sie z Wami nie zgadzam- nie podoba mi sie tylko poruszanie tematu cudzych długów i cała ta debata w kontekście konkretnej hodowli i osoby...
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-12-2014, 21:54
agn.k napisał/a:
dobrze, ze dopisalas "oby nie"
Gdybym nie chciała to bym nie dopisała - to nie kokieteria
Ja nikomu źle nie życzę.
A to, że mnie nie lubisz i przez ten pryzmat patrzysz na każdy mój post wszędzie... cóż - to Twój problem. Nie każdy musi mnie lubić.
Ja po prostu szczerze i obiektywnie piszę o tym co mnie szokuje, zastanawia, wzbudza wątpliwości, ale również zachwyca i wzrusza, etc.
Problem został poruszony w obliczu tej sytuacji bo w końcu pojawił się pewien kontrast, odniesienie, bez którego tematu by nigdy nie było, a od dawna męczy mnie problem niesprawiedliwego oceniania obcych ludzi z góry.
Gdyby tej sytuacji nie było, a ja założyłabym wątek o treści "krytykujecie obcych a co byście zrobili gdyby Wasz przyjaciel znalazł się w ciężkiej sytuacji i musiał oddać/sprzedać psa?"
Padły by odpowiedzi - pomogłabym mu finansowo, wyprowadzałabym psa na spacer. Na szczęście nikt z moich przyjaciół nie ma tego problemu bo są odpowiedzialni...
Gdybym obecną sytuację Justyny wymyśliła i napisała: czy według Was właściwe jest aby dobry hodowca z problemami sprzedawał swoje psy?
Może parę osób odniosłoby się merytorycznie do sprawy ale zaraz przyszłaby odpowiedź, że żaden dobry szanujący się hodowca do tego nie dopuści i czy o takowym kiedykolwiek słyszałam?
A widzisz - jednak taka sytuacja ma miejsce. Najbardziej odpowiedzialny i przewidujący człowiek może się potknąć. Może zachorować. Wpaść w kłopoty.
I po to cały ten wątek - pokazać kontrast.
Na co dzień takie sytuacje w swoim gronie traktujemy jak abstrakcję. No bo jak to się może zdarzyć mi czy moim znajomym? No jak?
Zdarza się, niestety. Justyna jest tego najlepszym przykładem. Jestem pewna, że nie zrobiła celowo nic co do tego doprowadziło. Nigdy nie pozbyłaby się swoich psów z premedytacją. A jakby wiedziała, że upadnie to by usiadła. A jednak - dopadł ją zły los.
Każdego może dopaść. Pana Zenka, Józka i Marysię. A każdy z nich jest dla kogoś tam taką właśnie Justyną.
Więc jak kogoś nie znamy - nie oceniajmy. Jasne, że nie każdy człowiek jest dobry i zdarzają się kanalie. Ale NIGDY nie można oceniać z góry bo można kogoś bardzo skrzywdzić. Bardzo.
I całe to zamieszanie nie jest wieszaniem psów na Justynie tylko pewnym kontekstem. Kto chce to zrozumie przekaz.
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-12-2014, 21:57
agn.k napisał/a:
poruszanie tematu cudzych długów
zauważ, że poruszyłam temat poruszony przez Justynę. Napisała o tym w publicznym miejscu więc się do tego odniosłam. A szczegółów nie znam. A nawet gdybym znała z prywatnej relacji to też bym ich nie opisała.
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: Teyla
Suczka urodziła się:
30.09.2009
Mój labrador: Fido
Pies urodził się:
15.06.2009
Mój labrador: Daisy [*]
Suczka urodziła się:
20.06.2007 - 26.10.2009
Wiek: 39 Dołączyła: 21 Mar 2010 Posty: 8526 Skąd: Wrocław
Wysłany: 21-12-2014, 22:22
Jeszcze jedno mi się nasunęło, abstrachując już od sytuacji Justyny, a pozostając w tamcie ocen.
Dlaczego w tym świecie pełnym zła, nienawiści, śmierci i złych emocji, dokładamy ich dodatkowo?
Dlaczego oceniając kogoś z góry, z góry zakładamy, że jest zły. Dlaczego nie założyć z góry, że po prostu mu nie wyszło? Podjął się, ale nie podołał. Myślał, że da rade, ale nie wyszło?
Dlaczego zawsze podcinamy komuś nogi już po pierwszym zdaniu? Przydałoby się czasami jednak trochę wiary w człowieka.
A jak ktoś oddaje psa po roku, to nie lepiej myśleć, że to był Dom Tymczasowy?
Psy bywają w domach tymczasowych czasami rok, czasami dwa, i bez problemu aklimatuzyją się w nowym miejscu. Pies nie wie, że opiekun DT to opiekun DT. Pies przywiązuje się do każdego. A mimo wszystko daje rade zmienić właściciela i jest później szczęśliwy.
Po co te negatywne emocje? Ten wątek to naprawdę jedynie apel. Może podszyty przedświątecznym nastrojem. Z wykorzystaniem zaistniałej sytuacji.
Kto mnie zna ten wie, że nic złego na myśli nie miałam. Po prostu szanujmy drugiego człowieka i nie oceniajmy go nie znając choćby procenta jego motywów...
_________________ They gave me a Labrador Retriever cause other Angels
were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest
to labrador
Mój labrador: Fibi
Suczka urodziła się:
08.03.00-05.01.14
Mój labrador: Magnus
Pies urodził się:
14.10.13
Mój labrador: Vigo
Pies urodził się:
26.01.14
Dołączyła: 03 Mar 2014 Posty: 1665 Skąd: śląsk
Wysłany: 21-12-2014, 23:36
tenshii napisał/a:
agn.k napisał/a:
poruszanie tematu cudzych długów
zauważ, że poruszyłam temat poruszony przez Justynę. Napisała o tym w publicznym miejscu więc się do tego odniosłam. A szczegółów nie znam. A nawet gdybym znała z prywatnej relacji to też bym ich nie opisała.
Co do większości masz racje ale co do tego tematu to ja nigdzie na Facebooku nie widzę takich informacji podanych przez panią Justynę. No ale moze zle czytałam...
Wiek: 42 Dołączyła: 12 Sie 2009 Posty: 275 Skąd: Leżajsk
Wysłany: 22-12-2014, 09:18
Poruszanie tematu cudzych długów jest nietaktowne, a jednoczesnie zaraz polecą może cytaty i linki gdzie można o tym poczytać itp... Dajcie Panie spokój.
A faktem jest - gdybym się znalazła w naprawdę trudnej sytuacji, bez wyjścia - gdybym musiała oddać psa - na 100% nie podałabym tego do wiadomości na żadnym forum.
Zgadzam się z tenshii, prawda jest taka że jak jakiemuś forumowiczowi z doświadczeniem kilkuset postów lub znanej hodowli świat się zawali lub powinie noga to nikt afery z tego nie robi , ale jak sprawa się tyczy zwykłego Kowalskiego który ma 1 posta na koncie to już go można w łyżce wody utopić . Bo przecież od razu wiadomo że kłamie , wymyśla itp ... Bo przecież my wiemy lepiej co u kogo pod miotłą piszczy A komentarze bo ja nigdy bym tak nie zrobiła/ł , sami nie wiemy co byśmy zrobili i co nas w życiu spotka więc lepiej się ugryźć w język i starać się jakoś pomóc a nie oceniać , jeszcze bardziej dołować i rugać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum