Dziś, kiedy poczłam się kąpać, zostawiłam psa w pokoju (bo drzwi na podwórko były otwarte a nie chciałam żeby biegała bez opieki bo kanalizację nam podłączają..). Kiedy wróciłam, miała takie spuchnięte policzko...
dodaje zdjęcie, kiepskiej jakości bo robione telefonem (brak dostępu do aparatu)...
nie wiem czy coś ją ugryzło? uderzyła się? jakaś alergia? zaglądałam od środka ale jest zupełnie normalne... z zewnatrz też nic, w dotyku dosyć twarde, ale Ceres nie drapie ani nic, jakby jej to wogóle nie przeszkadzalo...
co myślicie?
dodam, że w domu wszyscy chorzy (kaszel, grypsko jakieś...)
Ostatnio zmieniony przez tenshii 27-10-2012, 12:43, w całości zmieniany 1 raz
Ania-Ceres, nie ma najmniejszych śladów? otarcia skóry, ukłucia owada, czy krwawego podbiegnięcia?
_________________
Ania-Ceres [Usunięty]
Wysłany: 22-04-2009, 14:58
no nic właśnie... skóra z wierzchu jest idealna...może to jakiś ropień podskórny? chociaż, tak jak już pisałam od środka, czyli od zębów też jest w porządku... tylko coś w środku, w skórze
[ Dodano: Sro 22 Kwi, 2009 ]
poza tym zachowuje sie normalnie, leży sobie nawet na tej stronie pyska, jakby jej to wogóle nie przeszkadzało, a to jest dosyć twarde, nie jak kamień, ale płynne też nie jest...
a nie chcę jechać z byle głupotą do weta. Wszyscy w domu twierdzą, że jestem przewrażliwiona no i przecież "to tylko pies"... ale dla mnie ważny pies wiec chucham i dmucham ile tylko mogę...
Ania-Ceres, a jak to wygląda teraz po kilku godzinach? U mojego Enza od takiego niewielkiego spuchnięcia tylko że oka się zaczęlo, a po kilku godzinach zrobiła się z tego opuchlizna calej mordy. Niezbędne bylo podanie sterydów, aby uniknąć zaatakowania krtani i uduszenia. Możesz rozpuścić w malej ilości wody i podać jej do wypicia wapno - taki zwykłe musujące dla ludzi. Zaszkodzić na pewno nie zaszkodzi, a jeśli to alergia to napewno złagodzi objawy. Lecz napewno zlekceważyć tego nie możesz...
_________________ Ratując jednego psa, nie zmienimy świata...ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
no więc poszłam do weta w piątek (bo w czwartek była straaaaszna kolejka), obejrzeli, stwierdzili, że najprawdopodobnie jest to wynik "przeziębienia" (w domu wszyscy mają jakieś grypsko...). Na pewno nie jest to żaden ropień, bo by ją to bardzo bolało, siniak też nie bo nie ma żadnych uszkodzeń itede... Nie pamiętam dokładnie jak to nazwali, w każdym razie stwierdzli, że w pyszczku psa jest też znaczna ilość bakterii odpowiadających za ochronę organizmu i najwidoczniej był to efekt obronny przed zarazkami... (coś wodnistego jest to w każdym razie...)
Ceres dostała zastrzyk odpornościowy, i mamy się pokazać jutro, bądź pojutrze. Z teo co patrzę, to raczej się to nie zmniejsza a to oznacza że prawdopodobnie czeka nas zabieg usunięcia tego... myślę, że odwiedzimy weta we wtorek, na razie podaję jej tylko wit C... jakoś zabieg mnie przeraża...
dzięki za troskę a informacji nigdy za mało bo każdemu może się zdarzyć coś podobnego
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum