Przyjaciele forum Zgłoszenie
FAQFAQ    SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  ProfilProfil
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: tenshii
03-10-2012, 20:29
Regres w szkoleniu - wszystkiego trzeba uczyć od nowa
Autor Wiadomość
Yerenia 
M & Ł & Nuka



Mój labrador: Nuka (Bonnie Anpi Buffyland)
Suczka urodziła się:
04.12.2008 r.

Wiek: 39
Dołączyła: 13 Mar 2009
Posty: 264
Skąd: Kraków
Wysłany: 27-06-2009, 21:40   Regres w szkoleniu - wszystkiego trzeba uczyć od nowa

Sluchajcie od czasu choroby Nuki zaczelam miec z nia pewnien problem - mianowicie nastapil regres w jej zachowaniu jesli chodzi o poslusznosc(?). Nie wiem czy dobrze to nazwalam, bo niby posluszna jest (komendy wykonuje od razu,na spacerach ladnie chodzi na smyczy), ale juz tlumacze o co biega.

W czasie choroby byla otoczona super troska - wiadomo, codzienne wizyty u weta, kroplokwki trzy razy dziennie po 1 godz. (gdzie trzeba bylo przy niej siedziec i jej pilnowac), sprawdzanie jak sie czuje co jakis czas, glaskanie itp.
Efekt mam teraz taki, ze pies kompletnie zapomnial jakie byly wczesniej zasady w domu - ze na uwage trzeba sobie zasluzyc. Bo o to glownie chodzi. I teraz szczekaniem dopomina sie wszystkiego - zabawy, jedzenia, uwagi, glaskania. Powiem szczerze, ze ciezko to znosze, bo wczesniej mialam psa, ktory w domu byl super. Szczekala moze raz na tydzien i to juz bylo swieto lasu - a teraz dzien bez szczekania na wymuszenie to dzien stracony ]:)

Wiec zabralam sie wczoraj do roboty - na glaski trzeba najpierw cos zrobic, wrocilam do szkolenia (3 razy dziennie po pare minut), ignoruje jej zle zachowania, staram sie aby wszyscy domownicy ochlodzili swoje stosunki z nia (nie odpowiadali na kazde jej podejscie). Nie witam sie z nia tak wylewnie jak podczas choroby. Powiedzcie mi czy dobrze robie? Czy moge zrobic jeszcze cos co sprawi, ze przypomni sobie gdzie jej miesjce :-P ?
Ostatnio zmieniony przez tenshii 03-10-2012, 20:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Jagusia 
Aga i jej sfora



Mój labrador: Sara
Suczka urodziła się:
w maju 2003 r.

Wiek: 46
Dołączyła: 02 Lut 2009
Posty: 1774
Skąd: skierniewice
Wysłany: 27-06-2009, 21:47   

Yerenia, fachowcem nie jestem, ale tak intuicyjnie do tego podchodząc myślę, ze robisz wszystko jak należy. Być moze jak powrocicie do dawnych zwyczajów to ona sobie przypomni jak było i też zalapie. Myślę, ze z nią jest teraz tak jak z moim dzieckiem (psy i dzieci nie róznią się w pewnym wieku zbytnio od siebie w sposobie myslenia) to szczekanie to szantaż, rodzaj wymuszenia na Was tego co ona aktualnie chce, taka jej mala próba sił - kto mocniejszy - ustąpią czy nie. Trzeba to przetrzymać a za jakiś czas wszystko powinno wrocic do normy.
_________________
Ratując jednego psa, nie zmienimy świata...ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
 
 
 
Yerenia 
M & Ł & Nuka



Mój labrador: Nuka (Bonnie Anpi Buffyland)
Suczka urodziła się:
04.12.2008 r.

Wiek: 39
Dołączyła: 13 Mar 2009
Posty: 264
Skąd: Kraków
Wysłany: 27-06-2009, 21:59   

Jagusia dzieki za odp :)
tez uwazam, ze to jest szantaz tez zwiazany z wiekiem w jakim akurat sie znajduje plus wynik choroby. I tak jest o niebo lepiej niz tydzien temu, gdzie szczekala praktycznie co chwile...
 
 
Lorena 
TW...



Mój labrador: Lorena[*]
Suczka urodziła się:
25.12.2007

Mój labrador: Nitka Jamnior
Suczka urodziła się:
09.04.2010

Mój labrador: Dolly chesapeak bay retriever
Suczka urodziła się:
01.02.2015

Wiek: 35
Dołączyła: 02 Mar 2008
Posty: 3359
Skąd: Bielsko Biała
Wysłany: 28-06-2009, 09:50   

Yerenia, wszystko robisz OK. Twoja suka się przyzwyczaiła do tego, że jest najwazniejsza i rozpieszczana ( niestety ludzie inturicyjnie rozpieszczają zwierzaki podczas choroby , pozwalając na rzeczy normalnie niedopuszczalne , karmią z ręki, z łyżki, psiaki dostają specjalne potrawy ) no i zwierzak się uczy, że można sobie folgować bo i tak pozwalają na wszystko.
Musicie ponownie zacząć pracować, jak najwięcej ćwiczyć, wrócić do poprzednich zasad.
_________________
http://spojrzeniepsa.blogspot.com/
http://gabinetmedwet.blogspot.com
https://m.facebook.com/spojrzeniepsablog
Na co dzień nieludzka pielęgniarka ....
 
 
Yerenia 
M & Ł & Nuka



Mój labrador: Nuka (Bonnie Anpi Buffyland)
Suczka urodziła się:
04.12.2008 r.

Wiek: 39
Dołączyła: 13 Mar 2009
Posty: 264
Skąd: Kraków
Wysłany: 28-06-2009, 14:54   

Lorena, Jagusia dzieki za utwierdzenie w przekananiach :)

wlasciwie to nie pozwalalismy jej na nic takiego, jesc z lyzki tez nie dostawala, ale uwagi miala 200%, wiec chyba z tego to wynika. Ale widze, ze ju dzis jest poprawa - tzn. jeszcze nic nie probowala wymusic od nas szczekiem :) oby tak dalej :)
 
 
Vito 
Olcia&Vito



Mój labrador: Vito (Al-grom EL VITO)
Pies urodził się:
01.04.2009

Wiek: 37
Dołączyła: 05 Kwi 2009
Posty: 421
Skąd: WARSZAWA
Wysłany: 28-06-2009, 16:03   

Yerenia, i teraz ma równiez okres dojrzewania( ok 6do 14 mscy) i dla piesków tez jest to trudny okres :) Ich ciało zmaga się z ustawieniem nowej równowagi hormon. I klasycznym objawem jest inna reakcja pieska na rzeczy dobrze mu znane :)
Twoje zachowanie jest bardzo dobre, tak dalej :)
_________________

 
 
Ryniu 



Mój labrador: Enzo [*]
Pies urodził się:
9.08.2005 - zm.11.01.2019

Mój labrador: Pola [*]
Suczka urodziła się:
4.12.2008 - zm.21.07.2022

Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 26817
Skąd: Włocławek
Wysłany: 28-06-2009, 16:27   

Yerenia, sprawdź czy wszyscy domownicy robią tak samo, jak nie będzie jednomyślności to nie nie pomoże.
_________________


 
 
Bora 


Dołączyła: 26 Lis 2007
Posty: 4631
Skąd: Polska
Wysłany: 28-06-2009, 16:40   

Yerenia, przechodziłam to samo, za każdym razem kiedy Bora była operowana. Kiedy poczuła się już lepiej "pokazywała rogi". Była nieznośna, zaczepiała, wymuszała wszystko nie szczekaniem a ciągłym trącaniem łapą, wszędzie za mną łaziła, bo wiadomo jak pies chory to poświęca mu sie zdecydowanie więcej uwagi. Ona po prostu nie rozumiała, dlaczego teraz nagle nie będzie jedzonka co godzinę a o stałych porach, nie ma mizianka (głaskanie przy zmianach opatrunków) itd.
Powiem tak, nie robiłam z tym nic, tylko zaczęłam sie zachowywać tak jak to było przed operacją. Po tygodniu, dwóch rozumek wrócił.
 
 
Yerenia 
M & Ł & Nuka



Mój labrador: Nuka (Bonnie Anpi Buffyland)
Suczka urodziła się:
04.12.2008 r.

Wiek: 39
Dołączyła: 13 Mar 2009
Posty: 264
Skąd: Kraków
Wysłany: 28-06-2009, 17:42   

Ryniu napisał/a:
sprawdź czy wszyscy domownicy robią tak samo


tak, wszyscy robia tak samo :)

Bora napisał/a:
Powiem tak, nie robiłam z tym nic, tylko zaczęłam sie zachowywać tak jak to było przed operacją. Po tygodniu, dwóch rozumek wrócił.


a to mnie pocieszylas :) ja tez mam nadzieje, ze to minie. My wlasnie zachowujemy sie tak jak przedtem, ale jej trudno sie z tym pogodzic :) ale widze, ze powoli bo powoli cos do niej dociera :)
 
 
BarbaraS 


Mój labrador: Figa(labrador), Barbi (chodsky pes)
Suczka urodziła się:
12-06-2003; 01-09-2009

Dołączyła: 26 Sie 2008
Posty: 187
Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 28-06-2009, 22:04   

Lorena napisał/a:
pozwalając na rzeczy normalnie niedopuszczalne , karmią z ręki

Hmmm, karmienie z ręki nie tylko nie jest niedopuszczalne, jest nawet polecane w rozwiązywaniu różnych problemów z psem, w szkoleniu...
 
 
Bora 


Dołączyła: 26 Lis 2007
Posty: 4631
Skąd: Polska
Wysłany: 29-06-2009, 12:25   

BarbaraS, yhym, ale warto dodać że w nagrodę za coś, np. wykonanie prostego polecenia.
 
 
BarbaraS 


Mój labrador: Figa(labrador), Barbi (chodsky pes)
Suczka urodziła się:
12-06-2003; 01-09-2009

Dołączyła: 26 Sie 2008
Posty: 187
Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 29-06-2009, 12:52   

Bora napisał/a:
yhym, ale warto dodać że w nagrodę za coś, np. wykonanie prostego polecenia.

Myślałam że to oczywiste że pies za darmo jeść nie dostaje. Drapieżnik w naturze musi się o jedzenie też postarać.
 
 
Bora 


Dołączyła: 26 Lis 2007
Posty: 4631
Skąd: Polska
Wysłany: 29-06-2009, 13:10   

BarbaraS napisał/a:
Myślałam że to oczywiste że pies za darmo jeść nie dostaje.

:) wiesz, nie dla wszystkich to takie oczywiste :) Znam osoby które karmią swoich pupili z ręki, dosłownie z ręki.
 
 
AnIeLa 



Mój labrador: Asior
Pies urodził się:
27.06.2005 -08.02.2021

Wiek: 37
Dołączyła: 18 Wrz 2008
Posty: 7384
Skąd: Nowa Sól
Wysłany: 29-06-2009, 13:37   

BarbaraS Lorenie nie chodziło o to, że karmienie z ręki to cos złego! tylko, że niektórzy ludzi którzy na codzień tak nie robią to w momencie gdy psiak zachoruje zaczynają naprzykład w ten sposób go rozpieszcza :

Lorena napisał/a:
( niestety ludzie inturicyjnie rozpieszczają zwierzaki podczas choroby , pozwalając na rzeczy normalnie niedopuszczalne , karmią z ręki, z łyżki, psiaki dostają specjalne potrawy
_________________
"Mieszańce chroni więc sama natura, psy rasowe chroni mądry dobór hodowlany, "rasowych bez rodowodu" nie chroni nikt i nic. O tym naprawę nie wolno zapominać!"
 
 
 
BarbaraS 


Mój labrador: Figa(labrador), Barbi (chodsky pes)
Suczka urodziła się:
12-06-2003; 01-09-2009

Dołączyła: 26 Sie 2008
Posty: 187
Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 29-06-2009, 13:38   

Bora napisał/a:
Znam osoby które karmią swoich pupili z ręki, dosłownie z ręki.

Naprawdę nie ma w tym nic złego, pies nie czuje się rozpieszczany.
 
 
mala85 
Milena&Aksel



Mój labrador: Aksel
Pies urodził się:
28.06.2007r

Wiek: 39
Dołączyła: 25 Sty 2008
Posty: 1947
Skąd: Wrocław
Wysłany: 29-06-2009, 13:55   

tak tyle tylko, że jak się przyzwyczai jeśc z ręki to nie będzie chciał jeśc z miski. Tak przynajmniej kiedys słyszałam ale nie wiem ile jest w tym prawdy :confused:
_________________

 
 
 
Gosiacz_ek 



Mój labrador: Buster
Pies urodził się:
23.06.2007

Wiek: 36
Dołączyła: 19 Maj 2009
Posty: 661
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 29-06-2009, 14:01   

mala85, Moja kumpela tak miała :confused: do starości karmiła sunie z ręki bo inaczej się nie dało... dobrze że nie dawała jej też pić z rąk..
_________________
 
 
 
BarbaraS 


Mój labrador: Figa(labrador), Barbi (chodsky pes)
Suczka urodziła się:
12-06-2003; 01-09-2009

Dołączyła: 26 Sie 2008
Posty: 187
Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: 29-06-2009, 14:04   

mala85 napisał/a:
jak się przyzwyczai jeśc z ręki to nie będzie chciał jeśc z miski.

To niech nie je :P
Nie znam laba dla którego ma znaczenie gdzie mu podali żarcie - na trawniku czy na srebrnej tacy. Gdyby mój nagle odwrócił się tyłem do napełnionej miski - pędziłabym z nim do lekarza.
 
 
Gosiacz_ek 



Mój labrador: Buster
Pies urodził się:
23.06.2007

Wiek: 36
Dołączyła: 19 Maj 2009
Posty: 661
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 29-06-2009, 14:06   

To akurat nie był Lab ale kundelek, ale chodzi o to że chyba nie powinno się przedobrzać z próbą dogadzania psu bo potem często obraca się to przeciwko właścicielowi...
_________________
 
 
 
mala85 
Milena&Aksel



Mój labrador: Aksel
Pies urodził się:
28.06.2007r

Wiek: 39
Dołączyła: 25 Sty 2008
Posty: 1947
Skąd: Wrocław
Wysłany: 29-06-2009, 14:17   

BarbaraS, no wiadomo że lab nie pogardzi żadnym sposobem podawania mu posiłku :-P oby tylko dostał....
_________________

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group


POMAGAJĄ NAM

POLECAMY


logo portalu - wejdź