3 lutego w Modrzewiach (Goleniów, Szczecin, woj. zachodniopomorskie) znaleziono labradora biszkoptowego, samca. Pies jest młody, zadbany (chociaż ma kilka skaleczeń, jakby ślady po ugryzieniu). Miał na sobie czerwoną obrożę.
Pies nie ma tatuażu, ani czipa.
Obecnie przebywa w płatnym DT 30zł/doba w Szczecinie
Może znajdziemy tańszą alternatywę?? Może ktoś z nas mógłby go wziąć na DT?
Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007
Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015
Suczka urodziła się: Pomogła: 10 razy Wiek: 37 Dołączyła: 17 Kwi 2009 Posty: 25678 Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 04-02-2010, 15:15
Wiadomość od ludzi, którzy zajęli się psiakiem:
Cytat:
W Modrzewiach zauważyłam biegnącego poboczem labradora. Pies z pobocza zbiegł na jezdnię, z ogóle nie uważał na samochody, przeciął ulicę i zaczął biec w drugą stronę. Zachowywał się nieostrożnie i chaotycznie.
Rafał zwolnił, pies zaczął biec za naszym samochodem. Wysiadłam, podbiegł do mnie radośnie. Złapałam go i zapakowałam do auta. Podjechaliśmy pod sklep. Sprzedawca powiedział, że pies przypałętał się do jakiegoś pijaczka i przybiegł za nim z sąsiedniej wsi, a potem został w Modrzewiach i kręci się - o ile dobrze zrozumiałam - od wczoraj.
Zabraliśmy psa do Szczecina. Nie miał adresówki, ani tatuażu. Weterynarz przejechał go czytnikiem - czipa też nie ma.
Pies jest niezwykle przyjazny, wyluzowany i wesoły. W samochodzie wpakował się na siedzenie i leżał mi z głową na kolanach. Lubi jeździć. Umie siadać, dawać łapę i warować. Na smyczy strasznie ciągnie, a siłę ma ogromną. Futro zadbane, uszy czyściutkie, ładne białe zęby (tylko ma wadę zgryzu), pazury starte.
Ma skaleczenie na zadzie, przy głowie i na stopie - to ostatnie dość mocno krwawiące.
Próbowałyśmy z Anią różnych imion. Ja - Maks. Ania - Atos. Chwila ciszy, każdy myśli nad kolejnym, w końcu Ania - Misiek! Pies zareagował radośnie, poznaje to słowo. Więc na razie jest Miśkiem.
Na inne samce reaguje źle. Na yorka nie zareagował wcale (może go nie zauważył?), natomiast widok suki sprawił, że ogon Miśka wprawił się w ruch wirujący. Bardzo chciał nawiązać kontakt.
Nie mając alternatywy, odwieźliśmy go do domowego, płatnego tymczasu. 30 zł/doba. Trzy pierwsze dni zostały opłacone dzięki Ani i Rafałowi ale co dalej...? Zostawiłam informację w sklepie w Modrzewiach, zadzwoniłam do schroniska, jutro dam ogłoszenia dla prasy lokalnej i mam ogromną nadzieję, że właściciel się odnajdzie, bo nie mam możliwości utrzymywać psa na takich zasadach... za drogo
Aha, Misiek bardzo lubi mężczyzn, a męskie polecenie od razu przywołuje go do porządku.
Mój labrador: Yoko
Suczka urodziła się:
25.05.2007
Mój labrador: Serdusia
Suczka urodziła się:
01.09.2015
Suczka urodziła się: Pomogła: 10 razy Wiek: 37 Dołączyła: 17 Kwi 2009 Posty: 25678 Skąd: Kołobrzeg
Wysłany: 04-02-2010, 15:17
Psiak ma opłacone tylko dwa dni w hoteliku a później nie mamy gdzie go zabrać
Może znajdzie się ktoś ze Szczecina, kto mógłby zabrać Biszkopta na Dom Tymczasowy?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum